W Uzbekistanie ruszyły prace nad pierwszą w tym kraju elektrownią atomową. Budowa obiektu w znacznym stopniu będzie finansowana przez Rosję.
Prezydenci obu krajów Władimir Putin i Szawkat Mirzijojew symbolicznie rozpoczęli prace nad tą inwestycją podczas piątkowego spotkania w Taszkencie, stolicy tego środkowoazjatyckiego kraju.
Moc elektrowni o dwu reaktorach ma wynosić 2,4 gigawatów. „Zapewni to stabilność energetyczną nie tylko temu krajowi, ale i całemu regionowi” – powiedział prezydent Putin.
Żurabek Mirzamahmudow, szef UzAtom – agencji energii atomowej Uzbekistanu – zapowiedział, że w przyszłości elektrownia może być rozbudowana o kolejne dwa reaktory. Rozmowy dotyczące finansów ruszą w 2019 roku, a Taszkent liczy na to, że koszty inwestycji będą niższe od tych oszacowanych przez Moskwę.
Według informacji strony rosyjskiej, budowa dwu pierwszych reaktorów pochłonie 11 mld dolarów.
Elektrownia ma stanąć w wilajecie nawojskim w północno-środkowej części kraju. Zakłada się, że zacznie wytwarzać energię w 2028 roku.
System chłodzenia w elektrowni atomowej w Paksu może zawieść?
Obecnie większość energii w Uzbekistanie pochodzi z energetyki opartej na gazie. Ta była republika ZSRR chce jednak wykorzystywać swe znaczne zasoby gazowe w bardziej efektywny sposób – pisze Reuters.
Taszkent zawarł z Gazpropmem i kilku innymi rosyjskimi koncernami kontrakty, które przewidują m.in. budowę w kraju nowych zakładów chemicznych.
Pod względem liczby mieszkańców Uzbekistan, w którym żyje ok. 30 mln ludzi, plasuje się na pierwszym miejscu w Azji Środkowej.
Tashkent City i otwarcie na świat. Uzbekistan czeka na inwestorów
źródło: wnp.pl