Polska musi inwestować w inne niż węglowe źródła wytwarzania. Ze względów klimatycznych nie możemy korzystać z OZE. Wybieramy pomiędzy elektrownię atomowa, lub siłowniami gazowymi.
– Musimy budować nowe moce wytwórcze. Kluczowym pytaniem jest jakie – powiedział Andrzej J. Piotrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii, podczas XIV Kongresu Nowego Przemysłu. Ponieważ z różnych względów siłownie węglowe są kłopotliwe, potrzeba alternatywy w postaci zero emisyjnych, lub nisko emisyjnych bloków.
Jego zdaniem wiele przemawia za tym, że konkurować będą ze sobą bloki jądrowe i gazowe.
Jednak, jak zaznacza wiceminister Piotrowski, w przypadku bloków gazowych kluczem jest paliwo. Polska musiałaby bowiem zwiększyć znacząco import gazu, co być może wiązałoby się także z uzależnieniem od Rosji.
Inaczej rzecz ma się w przypadku paliwa dla siłowni jądrowej. Polska choć także go nie posiada, mogłaby go kupować od krajów będących naszymi sprzymierzeńcami.
Niedawno minister energii Krzysztof Tchórzewski mówił, że elektrownia jądrowa w Polsce mogłaby być gotowa już w 2029 r. Ten termin jest jednak bardzo mało realny.
Przypomnijmy, że w lipcu 2016 r. Eryk Kłossowski, prezes zarządu Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), prognozował, że pierwsza polska elektrownia jądrowa o mocy ok. 1,65 GW zostanie uruchomiona w roku 2031. To też ambitny termin.
źródło: wnp.pl